Dwumiesięczna bitwa o Warszawę dobiegła końca. Negocjacji o zakończeniu działań wojennych nie zainaugurowali jednak Powstańcy – zrobili to, zwracając się do strony polskiej 27 września, Niemcy, którzy chcieli czym prędzej rzucić wszystkie swoje siły przeciw Armii Czerwonej…
W poniedziałek 2 października dawało się już odczuć jesień; dzień stawał się coraz krótszy – słońce wzeszło o 6:55, a zaszło o 18:28. Było chłodno: średnia temperatura z tego dnia to 13 stopni Celsjusza na plusie. Aura nie sprzyjała dobremu nastrojowi. Cały dzień utrzymywało się duże zachmurzenie, a gdzieniegdzie padał deszcz…
Skapitulowały już Mokotów (27 września) i Żoliborz (30 września). Resztkami sił w ostatnich dniach września broniły się polskie placówki na Śródmieściu. Brakowało żywności i amunicji, ale Powstańcy zadawali Niemcom straty, nie wpuszczając ich w głąb kontrolowanego terenu. Przez wzgląd na los ludności cywilnej należało się zastanowić nad zakończeniem działań militarnych. Palący stał się problem ewakuacji cywilów. Na terenie Śródmieścia znajdowało się prawie 250 tys. ludzi. 30 września 1944 r. dowódca Armii Krajowej, gen. dyw. Tadeusz Komorowski „Bór” (1895–1966), upoważnił pięcioosobową komisję, której zadaniem było przeprowadzenie ze stroną niemiecką negocjacji dotyczących aspektów organizacyjnych ewakuacji ludności cywilnej z ruin Warszawy. Tego samego dnia gen. „Bór” wysłał dowódcy niemieckich sił pacyfikujących Powstanie Warszawskie SS-Obergruppenführerowi Erichowi von dem Bachowi (1899–1972) pismo informujące, że w dniach 1–2 października, w których miała się rozpocząć ewakuacja cywilów ze stolicy Polski, nakazał wstrzymanie ognia w godzinach od 5:00 do 19:00. Na przejście cywilów dowódca AK wyznaczył ulice: Grzybowską, Pańską, Sikorskiego (Al. Jerozolimskie), Piusa, Śniadeckich.
Noc z 1 na 2 października była dla polskiego dowództwa jedną z najtrudniejszych od dwóch miesięcy. Trwały intensywne przygotowania polskiego projektu umowy dotyczącej zakończenia Powstania. Wieczorem 1 października płk Iranek-Osmecki przybył do kwatery komendanta Okręgu Warszawa AK, gen. bryg. Antoniego Chruściela „Montera” (1895–1960), by uzgodnić stanowiska. Kolejną część wieczoru i nocy przewodniczący delegacji odbył szereg rozmów z gen. dyw. „Borem” i szefem sztabu KG AK gen. bryg. Tadeuszem Pełczyńskim „Grzegorzem” (1892–1985). Pierwsza część umowy była konsultowana z pracownikiem Delegatury Rządu na Kraj, nieznanym bliżej „Konradem”, zaś opracowanie prawne projekt zawdzięczał por. Korczyńskiemu „Sasowi”.
www.1944.pl