Komisja Nadzwyczajna ds. Klimatu zapoznała się z głównymi założeniami „Polityki energetycznej Polski do 2040 r.”, które przedstawił podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska i Klimatu Adam Guibourgé-Czetwertyński. Strategia oparta jest na 3 filarach: sprawiedliwej transformacji, zeroemisyjnym systemie energetycznym i dobrej jakości powietrza. Jak podkreślił wiceminister środowiska, projektowana transformacja energetyczna ma zapewnić modernizacją polskiej gospodarki, czyli poprawić jej efektywność energetyczną i zmniejszyć negatywne oddziaływanie na środowisko, przy zachowaniu bezpieczeństwa energetycznego. Poinformował, że do 2030 r. na transformację energetyczną, w ramach różnych programów, zostanie skierowanych 250 mld zł z funduszy unijnych i krajowych. Powstający system oparty będzie przede wszystkim na energetyce jądrowej i morskiej energetyce wiatrowej. Moc zainstalowana w sektorze offshore wind wyniesie 5,9 GW w 2030 r. i do ok. 11 GW w 2040 r. W 2033 r. przewidywane jest uruchomienie pierwszego bloku elektrowni jądrowej o mocy ok. 1–1,6 GW. Kolejne z 6 bloków będą oddawane co 2–3 lata. Zaplanowano też rozwój fotowoltaiki (ok. 5–7 GW nowych mocy) oraz energetyki rozproszonej i obywatelskiej. Strategia zakłada, że do 2030 r. będzie 1 mln prosumentów.
Wiceminister środowiska zaznaczył, że strategia przewiduje spadek udziału węgla w ogólnej produkcji energii. Podkreślił, że dekarbonizacja polskiej gospodarki to nie tylko zmiana miksu energetycznego, ale także zmiana funkcjonowania sześciu dużych regionów kraju. Zapewnił, że polityka energetyczna uwzględnia sprawiedliwy podział kosztów transformacji i przewiduje ochronę wrażliwych grup społecznych, jak np. górnicy. „Ten plan jest niezwykle ambitny, ale realny i optymalny kosztowo” – ocenił wiceminister środowiska.
W opinii Pawła Czyżaka, członka Zarządu Fundacji Instrat, rządowy dokument „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” nie jest kompatybilny z obecnymi celami polityki klimatycznej UE (nowy cel redukcji CO2 dla Unii na 2030 r. to 55%), nie odpowiada też na wyzwania ekonomiczne i związane z bezpieczeństwem energetycznym (brak dywersyfikacji źródeł energii, bo większość węgla i gazu pochodzi z Rosji). Nie uwzględnia ponadto szybkiego rozwoju fotowoltaiki w Polsce; szacuje się, że już w 2021 r. osiągnie ona moc 5 GW. Niedoszacowano też ceny uprawnień do emisji CO2, zakładając, że do 2030 r. wyniesie ona 54 euro za 1t; obecnie 1t kosztuje 47 euro, do końca 2021 r. cena ta może przekroczyć 50 euro, a do 2030 r. wzrośnie do 70–80 euro. Paweł Czyżak postulował zwiększenie udziału OZE w miksie energetycznym do 2035 r. z 32 do 60%.
Jan Ruszkowski ze Związku Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć zwrócił uwagę, że w polityce energetycznej nie ma wskazanych innych form własnej produkcji energii poza fotowoltaiką dla właścicieli domów jednorodzinnych. Od 2019 r. istnieje możliwość zakładania w Polsce spółdzielni energetycznych na obszarach miejsko-wiejskich i wiejskich, jednak żadna nie powstała. Tymczasem w Europie działa już prawie 3,5 tys. takich spółdzielni. Jan Ruszkowski zaznaczył, że prawa obywateli do produkcji, konsumpcji, sprzedaży i magazynowania energii są określone w dyrektywie Red II, której implementacja ma zakończyć się do końca czerwca 2021 r. „Spółdzielnie to element rynku energetycznego. Wymaga on szybkiego odblokowania” – ocenił.
Podczas dyskusji senatorowie podkreślali, że transformacja energetyczna w Polsce powinna przebiegać szybciej. Zwracali uwagę na konieczność zmniejszenia emisji CO2, która w Polsce nadal rośnie. Wyrażali obawy co do terminów realizacji budowy elektrowni jądrowej. Wskazywali ponadto na potrzebę pilnej nowelizacji ustawy o rynku mocy oraz przepisów dotyczących lądowych farm wiatrowych, które ograniczają ich rozwój; chodzi o tzw. zasadę 10H.
Podczas tego posiedzenia senator Joanna Sekuła przedstawiła projekt nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. Ma on na celu umożliwienie tworzenia spółdzielni energetycznych nie tylko na obszarach miejsko-wiejskich i wiejskich, ale także w miastach. Spółdzielnie mogłyby wytwarzać, zużywać, magazynować i sprzedawać energię elektryczną, biogaz, ciepło w instalacjach odnawialnego źródła energii przyłączonych do sieci dystrybucyjnej elektroenergetycznej o napięciu znamionowym niższym niż 110 kV, gazowej lub ciepłowniczej. Obecnie spółdzielnie energetyczne mogą tylko wytwarzać energię wyłącznie na potrzeby własne i jej członków.
W wyniku głosowania komisja przyjęła projekt i wniesie go do marszałka Senatu.
źródło: https://www.senat.gov.pl/aktualnoscilista/art,13566,22-kwietnia-2021-r-.html